Crowdfunding – forma finansowania różnego rodzaju projektów przez społeczności, które są wokół tych projektów zorganizowane. Przedsięwzięcie jest w takim przypadku finansowane poprzez dużą liczbę drobnych, jednorazowych wpłat dokonywanych przez osoby zainteresowane projektem. Upowszechnienie się internetu pozwala na łatwe informowanie o projektach i tworzenie wokół nich społeczności, co przyczyniło się do rozwoju zjawiska crowdfundingu. Określenie to jest zwykle używane w odniesieniu do zbiórek prowadzonych na stworzonych w tym celu platformach internetowych, rzadziej także przy pomocy serwisów społecznościowych lub blogów.Ciekaw jestem czy zgadujecie powoli, do czego zmierzam?
Otóż ostatnio światło dzienne ujrzał nowy projekt portalu, który (jak już raz czy dwa wspominałem), nauczył mnie biegać z książką na uszach. A projekt ów wykorzystuje właśnie crofdfunding i nosi nazwę kolekti.pl. W największym skrócie mówiąc (pisząc czyli), chodzi o to by zebrać pieniądze na wydanie audiobooka, jeszcze przed jego wydaniem. A właściwie zebrać fundusze, by wydać audiobooka. Oczywiście nie jest to tzw. zrzutka, z której dla zrzucających się nic by nie wynikło. Bowiem dołożyć swoją cegiełkę do projektu można na kilka sposobów. Najprostszy sposób (najtańszy zarazem) to zapłacenie z wyprzedzeniem za plik mp3 lub płytę z nagraniem książki (oczywiście z rabatem). Ale można również zdobyć spersonalizowane życzenia na płycie CD, zostać mecenasem audiobooka, a nawet wziąć udział w nagraniu (zagrać razem z aktorami). Oczywiście wszytko to pod warunkiem, że uda się zebrać odpowiednią kwotę.
Źródło: kolekti.pl |
Blogacze czytają Scotta
Chodzi oczywiście o Jedz i biegaj autorstwa Scotta Jurka. A plan jest następujący:
Po pierwsze: Próbujemy namówić wydawcę książki do wydania również wersji audio.
Po drugie: Zbieramy grono blogaczy, którzy chcieliby wziąć udział w takim nagraniu (powiedzmy, jedna osoba - jeden rozdział).
Po trzecie: Zbieramy fundusze.
Po czwarte: Nagrywamy, wydajemy i rzesza biegaczy pozyskuje nowego towarzysza nie tylko długich weekendowych wybiegań.
I teraz mi napiszcie co o tym wszystkim myślicie? Da się zrobić, czy woda sodowa uderza mi do głowy?
Ja jestem na tak, mikrofonu się nie boję!:)
OdpowiedzUsuńPewnie! Jako radiowiec podpisuję się pod tym obiema rękami!:)
OdpowiedzUsuńHm, ciekawy pomysł. Ja bym była za!
OdpowiedzUsuńDo odważnych świat należy, ja jestem za
OdpowiedzUsuńJa był bym za ale nie nie tej książki :)
OdpowiedzUsuńja tez
OdpowiedzUsuńDykcji mi brak. Mogę wesprzeć projekt wszystkim poza głosem ;-)
OdpowiedzUsuńDa się. Oczywiście to kwestia nie tyle kosztów co korzyści. Już mówię co za deal:). Otóż ja mieszkam w Twierdzy Modlin i również tam biegam. Znalazłem trasę po zewnętrznym pierścieniu wałów obronnych Twierdzy ok 4,5 km trasy którą można wolno przebiec wykonując kilkaset uników przed gałęziami i ok 4 km do wykarczowania bo to dzicz się zrobiła. I teraz. Można tam zorganizować bieg, zawody crosowe, pagórkowate, lub po prostu dostarczyć pięknej trasy treningowej do krosu ciągnącej się kilkanaście metrów nad zabytkowymi zabudowaniami z czasów przeszłych. Da się? Da się - odpowiadam. Ja ci pomogę z audiobookiem a Ty wpadniesz do mnie z maczetą i siekierką. Rozumiesz co mam na myśli. A gdyby jeszcze znaleźć kilku elokwentnych drwali to faktycznie moglibyśmy zrobić coś sensownego i to na wielu frontach. Potrzebny nam lider-organizator z publicznym blogiem. Plan działania i osiągalne cele. I myślę że się da.
OdpowiedzUsuń