Postanowiłem być dzisiaj mało oryginalny i podłączyć się pod trend, który co roku powraca w portalach i czasopismach.
Źródło: www.septem.pl |
Jak może być najprostszy, a zarazem najtańszy prezent dla biegacza, który przy okazji jest również bibliofilem? Książka o tematyce jak najbardziej tendencyjnej, rzecz jasna. Jedyny problem polega na tym, by trafić z tytułem, czyli wybrać taki, którego w biblioteczce wspomnianego biegacza (w tym wypadku mojej) jeszcze nie ma. Aktualnie na mojej To-Read-List najwyżej znajduje się Metoda Pose. Bieganie techniką dr. Romanova. Chodzi ostatnio za mną temat pracy nad krokiem biegowym. I choć czytałem już różne opinie na temat książki doktora Romanova (a może właśnie dlatego), chętnie wyrobiłbym sobie własną i sprawdził czy mam ochotę (i/lub powinienem) wprowadzić zawarte w niej sugestie w swoje własne biegowe życie.
Źródło: www.justelectronics.co.za |
Jeśli już mowa o książkach i o bieganiu, połączyłem ostatnio jedno z drugim i polubiłem audiobuczyć na swoich treningach. Pomyślałem zatem, że miło by było wejść w posiadanie słuchawek, które zapewnią lepszy komfort niże te najprostsze, których używam obecnie. A komfort ten przejawiać by się mógł chociażby dobrym trzymaniem się ucha. Spotkałem się z opinią, że doskonale pod tym kątem sprawdza się model SHS4700 produkcji sponsora tytularnego półmaratonu w Pile. Dodatkowy jest taki, iż nie są to słuchawki douszne, dzięki czemu nie odcinają od świata zewnętrznego, co dla biegacza rzecz istotna (dotychczas radziłem sobie tak, że biegałem z jedną tylko słuchawką).
Źródło: www.compressport.pl |
Kolejny punkt na liście zaliczyłbym do kategorii Fajnie byłoby mieć, ale przecież sam sobie tego nie kupię (macie też tak czasem?). Jedni chwalą sobie opaski (względnie skarpety czy inne części garderoby) uciskowe, inni twierdzą, że to jedynie placebo (warto jednak podkreślić, że placebo ma to do siebie, że często działa). Ile w tym faktycznego działania, ile wspomnianego efektu placebo, a ile... mody? Tego nie wiem. Faktem jest, że taki biegowy gadżet korci mnie, ale wciąż nie na tyle wystarczająco, by samemu się na ów zakup zdecydować. Niemniej nie obraziłbym się, gdyby ktoś postanowił mnie nim obdarować. Z drugiej strony producent gwarantuje satysfakcję lub zwrot pieniędzy (ciekawi mnie tylko czy w ogóle będą, a jeśli tak to w jaki sposób, próbować zweryfikować ów poziom deklarowanej satysfakcji), więc jeśli nikt jednak nie wpadnie na to, by właśnie przez taki zakup sprawić mi przyjemność, może spróbuję i sprawię ją sobie sam.
201 do 500 zł: Buty minimalistyczne
Źródło: www.inov-8.com |
Więcej niż 500 zł: Obóz biegowy
Co tu więcej dodać - tak przez tydzień zapomnieć (prawie) o pozabiegowym świecie...
Źródło: www.obozybiegowe.pl |
Audiobiblioteka Sportowca to całkiem ciekawa inicjatywa, nawołująca: Połączmy sport ze słuchaniem książek! Pierwsza pozycja odbiła się już szerokim echem w światku wszystkich trzech dyscyplin wchodzących w skład triathlonu i samego triathlonu również, gdy ukazała się jej drukowana wersja. Tak się jakoś (nieatrakcyjnie) złożyło, że książka nie trafiła jeszcze w moje ręce. Z tym większą ciekawością zabiorę ze sobą na trening audiobooka. Swoim wrażeniami na pewno też się w swoim czasie podzielę.
*PS.1 Ten wpis szykowałem na Andrzejki, względnie pierwszy grudnia. Niestety,ostatni dzień listopada i pierwszy grudnia tego roku zapisały się moim życiorysie wydarzeniami, które wszystko inne zepchnęły na plan dalszy. Stąd publikacja posta z niemal tygodniowym przesunięciem...
PS.2 Należy jednak nadmienić, iż również wczoraj (w Mikołajki) zawitał do mnie biegowy Święty - tym razem nasłany przez firmę spod znaku fajki. I przyniósł czapkę. Czapka wprawdzie nie za bardzo nada się do biegania - nie pasuje też do stroju w jakim chodzę do pracy. Ale przyda się na pewno przy uprawianiu innych sportów zimowych, w tym mojego ulubionego... odśnieżania chodnika.
Ze słuchawek to polecam Philipsa ale inny model - też wiszący na uszach tylko że douszny ale nie odcina bo przez słuchawkę jest otwór na przestrzał (naokoło jest cewka). Są dużo lżejsze i mniejsze dzięki czemu nie skaczą tak bardzo. Zresztą ja teraz używam zwykłych od telefonu (iPhone'a) - jest zimno więc i tak mam opaskę na uszy albo czapkę więc nie spadają. Tylko że ja słucham nie za często czegokolwiek, jak już to radio zwykle i cicho ustawiam. Na książce mam wrażenie że nie potrafiłbym się skupić.
OdpowiedzUsuńSkarpety czy opaski uciskowe to myślę że sobie kupię.
A książki o bieganiu to też mój ulubiony prezent, podobno Mikołaj coś tam dla mnie już do czytania kupił :) (u nas na Kaszubach przychodzi Mikołaj 24-go a 6-go... dla odmiany też Mikołaj!) :)
Moja subiektywna lista jest dziwnie podobna;)
OdpowiedzUsuń@Leszek, a który to model konkretnie?
OdpowiedzUsuńfajne, a ksiązkę Romanowa polecam:) w słuchawkach nie biegam... a lista prezentowa fajna...może też u siebie taką zrobię....tylko, że ja świąt nie obchodzę ale może czas zacząć:)
OdpowiedzUsuńJa bym zamieniła buty minimalistyczne (mam już Nike Free) na w miarę nieprzemakające trailówki, a poza tym lista podobna. No, może minus słuchawki, bo mam dobre do biegania na bieżni :)
OdpowiedzUsuń