Źródło: memgenerator.pl |
Mój osobisty ranking TOP Medal przedstawia się otóż następująco:
10. 6 Bieg pod 1000-letnimi dębami – moja najstarsza życiówka (jakoś później już nie składało się by pobiec na 15 km). Miejsce w dziesiątce przede wszystkim za oryginalność medalu (jedyny drewniany w moich zbiorach). Warto też wspomnieć, że bieg w Kazimierzu (Miło mi, Roman! – no nie mogę się powstrzymać) jest (a przynajmniej był) biegiem bez wpisowego.
9. 6 Bieg Maniacka Dziesiątka – motyw medalu nawiązujący kształtem do edycji zdecydowanie do mnie przemawia (choć ten z siódmej moim zdaniem jest nieco pokraczny, przez co do niniejszego zestawienia nie wszedł).
8. VIII Zimowy Bieg Trzech Jezior – moje pierwsze zawody z prawdziwego zdarzenia. Podoba mi się tez bardzo motyw śnieżynki – długo myślałem, że niepowtarzalny, ale z tego co się orientuję dosyć popularny w sportach typowo zimowych. Ciekawostką jest również, że jak do tej pory tylko dwa razy startowałem na dystansie 15 km i oba medale są w topie.
7. 12 POZnan* Maraton – pierwszy maraton na swoim podwórku, życiówka, niezapomniane wrażenia, cóż więcej dodać?
6. 8 Bieg Maniacka Dziesiątka – pogodziłem się już z faktem, że nie w kolorze srebrnym. Moim zdaniem najładniejszy z dotychczasowych Maniackich.
5. Cracovia Maraton – mój debiut na królewskim dystansie. A sam medal genialny w swej prostocie.
4. 7 Maraton Sztafet – czyli pierwszy wspólny start Blogaczy. Motyw koła zębatego robi wrażenie.
Krótka pauza… i pierwsza Trójka, czyli tzw. pudło:
3. 32. Maraton Warszawski – samego biegu nie wspominam szczególnie dobrze ale medal po prostu bardzo mi się podoba.
2. 39 Berlin Marathon – moje najmłodsze dziecko i ciepła jeszcze życiówka. Dodatkowo pierwszy start zagraniczny. Stąd też miejsce takie, a nie inne.
A zwycięzcą jest:
1. 38 Maraton Dębno – przede wszystkim dlatego, że jednak najładniejszy (w moim odczuciu rzecz jasna) ze wszystkich. Warto też dodać, że w Dębnie złamałem cztery godziny i po raz pierwszy udało mi się cały dystans maratonu przebiec.
Ale to jeszcze nie koniec. Jest jeszcze jeden medal, który do dziesiątki wejść nie mógł, bowiem jest z biegu, którego tak do końca to nie ukończyłem. Ale jako jedyny kojarzy mi się nie z samym biegiem, a konkretną Osobą. Nie mogło więc go tutaj zabraknąć!
A teraz – kto następny?
PS. Zajrzyjcie koniecznie (o ile jeszcze tego nie zrobiliście) również do Emilii, Marcina, Michała, Leszka, Pawła, Sylwii, Tomka (kolejność alfabetyczna - mam nadzieję, że nikogo nie pominąłem).
wow kolekcja extra:)a ten ostatni przypominam sobie hii... w przyszłym roku będzie na medalu 5 ! Mamy oficjalny termin biegu częstochowskiego 13-04-2013 i zapewne znów mistrzostwa budowlańców:)ale Tobie koliduje niestety z Łodzią:( Szkoda:(
OdpowiedzUsuńTrzemeszno też mam, świetny jest ;)
OdpowiedzUsuńA zeszłoroczny z Dębna znacznie ładniejszy od tegorocznego, jak widzę...
Nawiasem mówiąc w końcu podlinkowuję Cię u siebie - coś jakoś zawsze zapominałem :)
@Tomek, wielka szkoda :-( A ja po cichu liczyłem, że będzie tydzień później i może jakimś cudem uda się jakoś dotrzeć...
OdpowiedzUsuń@Marcin, jeśli chodzi o ostatnie zdanie to... i vice versa ;-)
Dębno ma w ogóle ładne medale. I ten 2011 i ten tegoroczny mi się podobają. Szkoda że nie mam :/
OdpowiedzUsuńMedale w swojej kolekcji mam dopiero trzy, ale chyba nawet przy kilkunastu nie potrafiłbym zrobić zestawienia ważności - dla mnie każdy jest fajny, każdy jest ładny :)
OdpowiedzUsuńZębaty medal ze sztafety jest kapitalny. I z MW z klawiaturą!
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba ten medal ze śnieżynką!
OdpowiedzUsuńmnie osobiście podobają się te sztafetowe które się ze sobą "łączą", a Dębno też fajne, no to może i ja teraz wstawię swoje ulubione Top Madl:)
OdpowiedzUsuń