Planowane pierwotnie na sobotnie popołudnie (lub wieczór) weekendowe długie wybieganie odbyło się ostatecznie w niedzielne przedpołudnie i przebiegło bez sensacji. Chociaż pomny ostatnich doświadczeń wziąłem ze sobą z domu batona musli. Wygląda na to, że bardzo dobrze zrobiłem, bo już w czasie rozgrzewki czułem się jakoś "małoenergetyczny", więc zjadłem go zanim jeszcze zacząłem biec. A biegłem 75 minut, co pozwoliło na pokonanie ok. 13,4 km.
Następne wyjście jutro wieczorem.
Wypróbuj jeszcze żele energetyczne. Tylko pamiętaj żeby popić większą ilością wody niż połkniętego żelu :)
OdpowiedzUsuńpzdr :)
http://run.blog.pl/