20 kwietnia 2010

#045 i #046

Chodzenie po bagnach wciąga... a rodzinne weekendy nie sprzyjają treningom biegowym. Ale po kolei...

W środę (zeszłą) miałem w planie ostatnie przed Krakowem bieganie w drugim zakresie. Właściwie to miałem w planach start w czwartym biegu I GP Poznania w biegach przełajowych, ale (jak już wspominałem) z uwagi na żałobę narodową bieg został przesunięty o tydzień.  Zacząłem od dziesięciu minut spokojnego biegu a po trzech minutach odpoczynku ruszyłem na swoje osiem w miarę (pamiętajmy, że wciąż jeszcze jednak jestem początkującym biegaczem) osiem kilometrów. Na końcu ósmego kilometra mój stoper pokazał czas 39:57, co dało tempo 5:00 min/km, czyli dosyć szybko - wciąż biegam bez pulsometru (co zamierzam zmienić w najbliższym czasie) ale wydaje mi się, że wszedłem już trzeci zakres. Może dlatego na kolejne dziesięć minut truchtu nie wystarczyło mi już siły i poczłapałem do domu.

Weekend miał stać pod znakiem próby generalnej przed maratonem - z przyczyn oczywistych stało się inaczej. Rodzinna atmosfera na pewno świetnie posłużyłaby zawodom, z "prostym" wyjściem na trening nie było już tak wesoło. W sobotę w ogóle się nie dało. A w niedzielę - a to tu pojedziemy na chwilę, a to obiad, a to odwieźć siostrę i gdy w końcu około osiemnastej zacząłem się zbierać usłyszałem jeszcze zapytanie od mojej Nie-Sportowej-Żony, czy nie mógłbym wrócić trochę wcześniej. Oczywiście uległem... Stanęło na sześćdziesięciu spokojnych minutach (z których większość to okrążenia wokół leźnickiego zalewu, nad którym upłynęła spora część mojego dzieciństwa, zwłaszcza w okresach okołowakacyjnych), które pozwoliły pokonać dystans ok. 10,5 km.

Następne przebieranie nogami jutro nad Rusałką...

4 komentarze:

  1. Mój tydzień na razie przebiega pod znakiem odstępstw od planu. Trudno :( Powodzenia w Krakowie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Na początku przepraszam, że do Ciebie nie zaglądałem od jakiegoś czasu.

    Kraków już tuż, tuż. Będę trzymał kciuki z Twój bieg :)

    Pzdr
    run

    OdpowiedzUsuń
  3. Powodzenia w Krakowie -trzymam kciuki. Zabieganych też wybiera się spora grupka

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuje Wam wszystkim za wsparcie. Wbrew pozorom daje mi ono dodatkowe siły przed tym wyzwaniem.
    @Mateusz, nie masz mnie za co przepraszać - obowiązku czytania nie ma;)

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...