14 listopada 2011

Adidas Supernova Sequence 4

Nadszedł wreszcie ten moment, gdy przyjdzie mi podzielić się z Wami moimi wrażeniami z testowania kolejnej pary butów ze stajni Adidasa, czyli Supernova Sequence 4. Tym razem rozpocznę jednak nieco nietypowo i tym, którzy mieli (lub mają) styczność z językiem Goethego i Mozarta zafunduję nieco praktyki, a pozostałym... no cóż, pozostałych zachęcam do obejrzenia materiału filmowego już po zakończeniu lektury - może wówczas więcej stanie się zrozumiałe.


Buty miałem okazję testować w okresie od końca września do połowy listopada, dzięki czemu przyszło mi biegać w zakresie temperatury od bliskiej zeru (+2°C) do tzw. pokojowej (+20°C), choć ani razu nie padało (więc trudno mi będzie wypowiedzieć się w kwestii szeroko rozumianej wodoodporności). W tym czasie pokonałem ok. 161 km, w tym 12 Maraton Poznański, I Bieg Eliminator (5 km), VII Półmaraton Kościański oraz pierwszy bieg z cyklu III Grand Prix Poznania w biegach przełajowych (5 km). Biegałem zarówno po nawierzchniach utwardzonych (asfalt, beton kostka brukowa), miękkich (ścieżki leśne i parkowe, trawa), jak i bardzo miękkich (piaszczyste zbiegi i podbiegi).
Pierwsze wrażenie jak zawsze związane jest przede wszystkim z wyglądem - but spodobał mi się "od pierwszego wejrzenia". Choć ogólnie nie odbiega znacząco od typowego buta biegowego, to nie sposób nie zauważyć, że projektanci przyłożyli się również do tego elementu, zgrabnie łącząc kolor niebieski z limonkowym, nie zapominając przy tym o elementach odblaskowych. Pierwsze założenie butów poskutkowało wrażeniem doskonałego dopasowania, co z kolei sprawiło, że bardzo szybko (bez kilkudniowego "paradowania" w butach po mieszkaniu) postanowiłem wybrać się na ośmiokilomerowy trening.
Buty Adidas Supernova Sequence 4 przeznaczone są dla biegaczy pronujących. Dlatego też w obszarze piety zastosowany został system ForMotionTM, który ma za zadanie opóźniać dośrodkowe opadanie stopy. Kolejnym elementem zmniejszającym pronację jest plastikowy element w kształcie łuku umieszczony po wewnętrznej stronie podeszwy.  Połączenie to oprócz zapobiegania pronacji wspomaga odpowiednie ustawienie stopy przy lądowaniu na pięcie, zaryzykuję zatem stwierdzenie, że mogą być z powodzeniem uzytkowane również przez biegaczy ze stopą neutralną (czego wydaję się najlepszym przykładem).
Dla zapewnienia amortyzacji i sprężystości podeszwę wykonano ze specjalnej pianki o grubości 17 mm w obszarze śródstopia oraz 30 mm pod piętą, natomiast w przedniej części stopy zastosowano element systemu adiPRENE®+. Jeśli zaś chodzi o podeszwę, to zaopatrzono ją w mozaikę elementów gumowych (niektóre z nich, konkretnie tzw. Sticky Rubber, przypominają nieco macki ośmiornicy) miękkich - które mają za zadanie zapewnić przyczepność zarówno na suchym jak i na mokrym podłożu, jak i twardszych - które z kolei mają zapewnić odporność na ścieranie.
Buty są również kompatybilne z systemem miCoach, co oznacza, że pod wkładką prawego buta znajduje się miejsce na sensor (co ciekawe, w jednym z czasopism dla biegaczy widziałem reklamę, gdzie sensor przymocowany był mimo wszystko do sznurówki).
Przechodząc już do moich całkowicie subiektywnych odczuć, muszę (co nie znaczy, że nie chcę) potwierdzić, że buty doskonale "wymuszają" odpowiednie ustawienie stopy zarówno przy swobodnym, jak i żwawszym tempie - gdy zdarzało mi się spoglądać na stopy w biegu (staram się raczej patrzeć przed siebie), miałem wręcz wrażenie, że biegam jak po sznurku. Niczego też nie można zarzucić amortyzacji - nawet trudy maratonu po wyasfaltowanych ulicach stolicy Wielkopolski nie odcisnęły zbyt wielkiego piętna na moich stawach i stopach, które odbijały się (stopy, nie stawy) od tego asfaltu przez niemal cztery godziny. Ale buty sprawdziły się nie tylko w miejskiej dżungli. Również w tzw. terenie, wliczając w to naprawdę strome zbiegi i podbiegi na Eliminatorze pozwoliły mi myśleć raczej o trzymaniu tempa, niż o tym jak stawiać stopy. Kolejny duży plus to dopasowanie - moje stopy mają raczej skłonność do nabywania się obtarć i pęcherzy (zwłaszcza na piętach). Tym razem obyło się bez takich nieprzyjemnych niespodzianek. Wykonana z siatki i mikrozamszu wierzchnia część buta zapewnia też bardzo dobrą wentylację. I tylko sznurówki sprawiły mi niemiłą niespodziankę rozwiązując się w połowie biegu podczas GP Poznania.
Buty są też niezwykle trwałe - mimo sporego kilometrażu nie noszą żadnych widocznych oznak zużycia (poza przybrudzeniem oczywiście), ani wewnątrz, ani na zewnątrz.
Podsumowując, model Supernova Sequence 4 wydaje się być idealnym butem treningowym dla początkujących biegaczy pronatorów (czytałem gdzieś, że zaawansowani bardziej cenią sobie buty proste do tzw. bólu). Raczej na nawierzchnie utwardzone, choć sprawdzi się również w przypadku zmiennej nawierzchni (inaczej ujmując, nie jest to typowy but do biegania przełajowego). Mnie biega się w nim naprawdę bardzo dobrze, aż prawie zaczynam żałować, że stopa mi jednak nie pronuje...

3 komentarze:

  1. Fajny bucik :) Zdziwisz się, ale stopa na pewno Ci pronuje. Pronacja bowiem to naturalny ruch stopy do wewnątrz. Dlatego wolę określenie nadpronacja.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja mam podobno stopy neutralne więc na taki się nie zdecyduję chociaż kolorystyka mi się bardzo podoba - mam podobnie żarówiasto niebieskie Nike do grania na hali.
    Ciekawy jestem czy ty te wszystkie buty kupujesz sam czy dostajesz do testów? Bo ja bym chętnie też tak sobie potestował ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. @Mauser, nie wiedziałem. Jak to mówią, człowiek uczy się całe życie. Dzięki:)
    @Leszek, tą parę testowałem akurat dzięki uprzejmości producenta.

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...