18 stycznia 2011

Vox Populi, Vox Blog(i)

Zdając sobie, ku własnej radości, sprawę, że kilka osób w miarę regularnie zagląda na tegoż bloga (Mamo, Tato - kocham Was oboje...), choć nie wszystkie się ujawniają (Niech żyją olbrzymy z Nowego Targu! (sic!)), pomyślałem sobie, że mogę pozwolić sobie na mały eksperyment medialny i oddać czytelnikom głos w sprawie, która mnie nieco nurtuje (ale nie to, żeby od razu mi sen oczu spędzała).

Otóż rzecz jest taka: jak już wcześniej miałem okazję się pochwalić, głównym startem wiosny 2011 ma być, zgodnie z szeroko zakrojonym planem, udział w 38. Maratonie Dębno (10 kwietnia). Jednakże tydzień wcześniej będzie miał miejsce 4. Półmaraton Poznań (3 kwietnia) i wręcz nie wypada nie pobiec. Siedem dni to jednak, wg tzw. znawców sztuki (choć posiadających zdanie zgoła odmienne na pewno kilku się znajdzie), zdecydowanie za krótka przerwa by połówkę przebiec na tzw. maksa. Zatem jaką strategię przyjąć na półmaraton? Do tej pory rozważałem następujące (dodam tylko, że w planie treningowym mam w tym dniu wpisane 16 km w tempie maratonu):

5,097 km trucht, 16 km w tempie maratonu - czyli nieco dłuższa rozgrzewka i trening wg planu. Odwrotnej opcji, tj. najpierw tempo, potem trucht, nie rozważałem, bo wiem, że trudno byłoby się pohamować.

Metoda Galloway'a czyli bieg przeplatany marszem. Pytanie tylko jak długie powinny być odcinki marszu i biegu, bo wersja "2 km bieg/1 km marsz" (która dałaby ok. 14 km biegu) raczej nie w chodzi w grę, z uwagi na fakt, że na każdym kilometrze w marszu stygłbym do tzw. zera.

Pełny dystans w planowanym tempie maratonu - zwiększy to obciążenie w stosunku do założonego, ale również pozwoli dodatkowo "oswoić" się z tempem.

Poprowadzenie debiutanta - czyli bieg z kimś, kto chce pokonać swój pierwszy półmaraton, oczywiście przy założeniu, że chce go pokonać w tempie, które nie będzie dla mnie forsujące oraz, że takowy chętny by się w ogóle znalazł.


A zatem oddaje głos w ręce i klawiatury Czytelników - do Waszej dyspozycji komentarze oraz ankieta (która pozostanie aktywna przez miesiąc). Mam nadzieję, ze tym razem nie zapanuję zmowa milczenia...


PS1. Napisałem wprawdzie, że opcja "na maksa" nie rozważam, ale mimo wszystko postanowiłem uwzględnić ją w ankiecie - może ktoś ma akurat takie zdanie.
PS2. Jeśli ktoś zna gramatykę łaciny, będę wdzięczny za uwagi co do tytułu wpisu...

7 komentarzy:

  1. Poprowadź debiutanta i proponuje to zrobić z narastającym tempem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Moim zdaniem skoro przygotowywałeś się całą zimę do maratonu to powinieneś zrobić wszystko, aby właśnie tam mieć szczyt formy. Ja z tego powodu zrezygnowałem z mojego domowego półmaratonu Warszawskiego (dwa tygodnie przed maratonem Dębno) i biegnę we Wiązownej. Są sprawy ważne i ważniejsze więc moim zdaniem powinieneś sobie odpuścić.

    OdpowiedzUsuń
  3. @Mauser, tej opcji nie wziąłem pod uwagę. W takim razie mała modyfikacja ankiety... Ale cała sprawa rozbija się właśnie o to, by pobiec tak, żeby szczyt formy przyszedł właśnie tydzień później.

    OdpowiedzUsuń
  4. 21 km na tydzień przed maratonem to dosyć dużo (chyba, że biegasz według Greifa ;)). Nie zdecydowałabym się na start. No ale zawsze podkreślam swoje leserstwo i asekuranctwo :) Półmaraton Warszawski (na 3 tygodnie przed maratonem) będę biegła treningowo, a wynik postaram się zrobić w Wiązownej. Z naciskiem na postaram się ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. główny start wiosny :) ale jaki cel? jeśli wynik to raczej połówka nawet w wolnym tempie chyba nie bardzo ? Na tydzień przed maratonem szybka dycha i potem luzowanie to testowałem i było OK Pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
  6. zrób w sobotę krótki, bolący ale nie eksploatujący akcent (jakaś mocna siła? mocne czterysetki na DŁUGICH przerwach?) - i biegnij połówkę ile fabryka dała.

    mięśnie powstrzymają psychikę przed głupotami.
    potem solidny rest i Dębno

    zdrówko

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeśli chcesz robić życiówkę na maratonie, to oczywiście odpuść półmaraton.

    Jeśli maraton chcesz po prostu "zaliczyć", to pobiegniej połówkę treningowo - w wolnym tempie, w pierwszym zakresie mniej więcej, a potem przez tydzień odpoczywaj.

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...