17 maja 2010

Ta sportowa niedziela

Jako, że ostatnio stawiam na bieganie po ścieżkach nieutwardzonych (czyli najlepiej po lesie, bo to zdrowo biegać po lesie), w tą niedzielę postanowiłem zapoznać się z drugą z poznańskich ścieżek biegowych, czyli tą nad Maltą.


Pomny ostatnich doświadczeń postanowiłem, że tym razem udam się na ścieżkę w czasie planowanego biegania z trenerem (który w tym wypadku okazał się "trenerką"). Pogoda nie zachęcała do wyjścia z domu (ostatnio rzadko zachęca), ale wsiadłem w samochód i pojechałem na drugi koniec miasta. Zaczęliśmy od kilometra truchtu, potem wspólna rozgrzewka (w pewnym sensie nowe doświadczenie, bo przecież praktycznie zawsze biegam sam) i wreszcie cztery kilometry biegu. Biegu w miłej atmosferze i po ciekawej okolicy. Cześć grupy kontynuowała bieg i wyruszyła na kolejne okrążenia, ja jednak, mając w perspektywie pewne obowiązki rodzinne (o których za chwilę), po wspólnym rozciąganiu udałem się w drogę powrotną do domu.
Odnoszę jednak subiektywne wrażenie, że ścieżka nad Rusałką, mimo że o wiele bardziej płaska, w większym stopniu przypadła mi do gustu. Pewnie dlatego, że bliżej oraz dlatego, że jest o wiele lepiej oznaczona. Fakt, ostatnio się tam zgubiłem, ale sądzę, że gdy raz przebiegnę ją w całości "prawidłowo" (co zamierzam w najbliższym czasie uczynić, wybierając się na jeden z planowych treningów), wbiję mi się w pamięć. A gdybym teraz, po jednokrotnym jej przemierzeniu, miał jeszcze raz przebiec tą nad Maltą, mógłbym mieć problemy.
Przy okazji wizyty na maltańskiej ścieżce uzyskałem też bardzo przydatną informację: 25-ego maja na stadionie Olimpii organizowany jest test Coopera, w którym oczywiście zamierzam wziąć udział.

Po powrocie do domu miałem tylko czas na szybki prysznic i uzupełnienie zapasów energii ,i zawiozłem Moje Dziewczyny na basen AWF-u. Bowiem Moja Niesportowa Żona zapisała siebie i dziecko na pierwsze zajęcia na basenie (oczywiście zajęcia dla małych dzieci) - ja występowałem tam jedynie w roli obserwatora. W każdym razie moja córka ma za sobą coś, co można by uznać za pierwszą aktywność sportową i wygląda na to, że przypadło jej to do gustu. Zapowiada się na to, że w kolejnych zajęciach również weźmie udział. A ponieważ okazało się, że w tym samym czasie są tzw. godziny otwarte na "normalnym" basenie, rozważam poważnie czy nie poszerzyć swojego kalendarza treningowego o zajęcia uzupełniające w postaci regularnego pływania właśnie. I tak zastanawiałem się, czy nie wprowadzić czwartego treningu biegowego w tygodniu (przy czym dwa wypadały by w weekend). A opcja trzech treningów plus basen o wiele lepiej wpłynęła by na moje życie rodzinne. Jedyne z czym musiałbym się liczyć to większa dyscyplina przy wyjściach na długie wybieganie w sobotę (czytaj: w razie jakby co, nie bardzo można by je było przesunąć na niedzielę).

2 komentarze:

  1. Od roku, co sobotę robię trening nad Maltą (tą nieutwardzoną) i nadal mam problemy ze zorientowaniem się, gdzie jestem. Sam, nie ma mowy bym się tam wybrał ;)
    O której ten test Coopera? Czuję, że 25-tego będzie mi się nudzić ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. @BoberPL, test jest o osiemnastej. Więcej informacji znajdziesz tutaj.

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...