18 stycznia 2012

Maratony w Polsce A.D. 2011

Po tym jak udało mi się ukończyć ostatni z pięciu największych polskich maratonów musiałem sobie zadać sakramentalne pytanie - co dalej? Czy bieganie maratonów w Polsce kończy się na Koronie? Na pewno nie. Nawet Runner's World, jak co roku zresztą, zamieścił ranking tych największych dziesięciu (choć, o ile dobrze pamiętam, w poprzednich latach ranking obejmował mniejszą ilość biegów). Ale czy jest coś więcej poza te dziesięć. Na pewno jest! Ale co właściwie? Ile rocznie odbywa się biegów maratońskich w kraju nad Wisłą? Ilu biegaczy bierze w nich udział? Postanowiłem sam sobie odpowiedzieć na to pytanie i ruszyłem w ostępy sieci i czasopism branżowych aby zbadać zagadnienie.
Zełgałbym, gdybym nie napisał, że głównym źródłem informacji był dla mnie portal MaratonyPolskie.pl - bo po prostu jest w owe informacje najbogatszy. Inne źródła, wirtualne i drukowane, stanowiły potwierdzenie, a czasem uzupełnienie informacji. Warto też podkreślić, że jako maraton traktowałem bieg na dystansie 42,195 km - nie uwzględniłem zatem biegów 40-kilometrowych, górskich edycji NIC-a (42,5 km) czy Maratonu Lednickiego. A zatem - oto Mapa Maratonów w Polsce Anno Domini 2011 (w skrócie MMwPAD 2011):


Pokaż MMwPAD 2011 na większej mapie

Na mapie zaznaczono miasta (lub inne miejsca), w których w roku 2011 odbył się co najmniej jeden bieg maratoński. Kolorem żółtym oznaczono miasta, w których odbyło pięć największych imprez, czerwony oznacza drugą piątkę, zaś zielony pozostałe biegi, w które ukończyło co najmniej sto osób. Informacje towarzyszące to data rozegrania biegu oraz liczba uczestników, którzy ukończyli bieg na pełnym dystansie.

Jak wynika z zebranych przeze mnie danych w 2011 roku w naszym kraju rozegrano 83 biegi maratońskie, które ukończyło 23 124 biegaczy - najwięcej w jednym 4630, najmniej 2 (słownie dwóch). Oczywiście część, a nawet gro z nich ukończyła po kilka maratonów (ja, na przykład trzy), a część przybyła do nas spoza granic kraju, więc chyba nie możemy się jeszcze chwalić dwudziestotysięczną rzeszą maratończyków (a nawet jeśli, stanowiło by to ok. 0,06% populacji). Patrząc na te liczby od razu zacząłem się zastanawiać czy sprawdzi się zasada 80/20, czyli czy 80% biegaczy złoży się na 20% biegów. Prawie - 18 587 osób 80,4%) ukończyło 12 największych biegów (14,5%).
Mówi się, że miesiące (okresy) maratońskie to kwiecień-maj i wrzesień-październik. Nietrudno domyślić się, że mniej lub więcej biega się przez cały rok, nie mniej jednak najwięcej biegów (po jedenaście) rozegrano w czerwcu i listopadzie. Oddając sprawiedliwość wymienionym wcześniej czaso-okresom, to właśnie wówczas mają miejsce te największe imprezy - z pierwszej dziesiątki tylko w Łodzi biegano w czerwcu (w tym roku będzie to już kwiecień) i w Gdyni w sierpniu.

Gdzie natomiast leży Maratońska Stolica Polski (reklamuje się tak Dębno, gdzie rozgrywane są Mistrzostwa Polski)? To zależy jakie przyjąć kryterium. Pod kątem ilości biegaczy bój toczą Poznań z Warszawą (jak do tej pory Poznań górą). Jednak pod katem ilości rozgrywanych biegów walczą ze sobą Katowice z Bydgoszczą (która w tym roku na pewno nie znajdzie się w Top 10 największych biegów). Tutaj jednak dominacja Katowic jest wyraźna - 26 biegów (głownie dwa cykle: Biegowa Korona Himalajów i NIC) kontra biegów 12 (Dwumaraton Bydgski) - większość z nich to jednak biegi w tzw. koleżeńskiej formula. Co ciekawe w żadnym innym mieście nie zorganizowano więcej niż trzy biegi - trzy miały miejsce w Toruniu (wliczając Maraton Metropolii), zaś po dwa w Warszawie, Krakowie, Tychach, Poznaniu i Radomiu.

Dominacja Katowic i Bydgoszczy przekłada się w sposób naturalny na ranking województw. Podium "okupują" Śląskie (32 imprezy), Kujawsko-Pomorskie (15) oraz Mazowieckie (7). Tuż za "pudłem" Dolny Śląsk, Wielkopolska (po 6) oraz Pomorskie (5).
W minionym już roku z maratońskiej mapy Polski zniknęły dwie białe plamy - Łódzkie i Opolskie. Wciąż jednak aż cztery województwa - Warmińsko-Mazurskie, Podlaskie, Lubelskie i Podkarpackie, czyli tzw. "ściana wschodnia" - pozostają bez choćby jednego, choćby koleżeńskiego, biegu maratońskiego. Najdalej wysuniętym na Wschód był bieg rozrywany w ramach I Sandomierskiego Sportowego Weekendu Kwitnących Sadów (Świętokrzyskie). A jeśli już jesteśmy przy stronach Świata: Zachód to Maraton Świnoujście-Wolgast, Północ - Bałtycki Maraton brzegiem morza w Jastarni, zaś Południe - Koral Maraton w Krynicy-Zdroju.

Jak będzie wyglądał rok 2012? Część biegów na pewno zniknie (na pewno te organizowane bez zamiaru cykliczności). Zapewne pojawią się nowe. W mojej opinii zajdzie też jedna znacząca zmiana w czołówce - obstawiam, że pierwszą piątkę opuści maraton w Dębnie, a na jego miejsce wskoczy Silesia Marathon. Ale co wtedy stanie się z Koroną?

10 komentarzy:

  1. Wow - super analiza!
    Swoją drogą szkoda, że na rodzinnym Podlasiu jest tak mało biegów. Region dość ubogi więc trudno o sponsorów takiego przedsięwzięcia. Koleżeński maraton na pewno udałoby się zorganizować. W okolicy rodzinnego miasta są fajne leśne tereny, przez które dałoby się wytyczyć ciekawą 42km trasę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja tam się cieszę, że mam blisko choćby do jednego Maratonu, który mi w zupełności wystarcza.

    btw. Boisz się, że unieważnią Ci koronę, gdy Dębno wyskoczy z pierwszej piątki? ;>

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny artykuł (bo to już nawet nie post :)). Rzeczywiście uderza brak biegów maratońskich na "ścianie wschodniej". Szkoda, bo aż się prosi o organizację np. jakiegoś maratonu przełajowego na Podlasiu, gdzie teren urozmaicony, powietrze czyste i krajobrazy cudne. A jakie pasta party z babkami ziemniaczanymi można byłoby urządzić! Gotowa atrakcja turystyczna i promocja regionu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Faktycznie niesamowite, że we wschodniej części Polski nic nie ma! A szkoda, fajne imprezy mogłyby na tych terenach się odbywać.

    OdpowiedzUsuń
  5. Na wschodzie mają maratony...rowerowe :)

    OdpowiedzUsuń
  6. No rzeczywiście niezła analiza :) ! I nawet jest mój rodzinny Lębork - mam zamiar w tym roku podwyższyć tam frekwencję i wziąć udział!

    OdpowiedzUsuń
  7. wypracowanie na szóstkę :) brawo kawał dobrej roboty ;)Jest jedna impreza długodystansowa która "chodzi" za mną ;)Zamość :)Marzy mi się Czteroetapowy Bieg Pokoju Pamięci Dzieci Zamojszczyzny Pozdrowionka :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Za mną rok w rok chodzi Lębork, gdyż mam tam przyjaciółkę z wakacji, która ciągle mnie zaprasza, a ja rok w rok odmawiam z powodu sesji letniej. Chyba poświęcę jakiś pierwszy termin w tym roku ;-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Hej, czy moglbys mi wytlumaczyc na czym polegaja lub czym sie roznia od normalnych biegow, biegi w formule kolezenskiej? Jestem poczatkujacym biegaczem i nie rozumiem tego sformulowania.

    OdpowiedzUsuń
  10. @Anonimowy, biegi w formule koleżeńskiej to, w największym skrócie, biegi organizowane przez kolegów dla kolegów. Często są to biegi okolicznościowe (setny maraton Janka Iksińskiego), ale niekoniecznie. Rozgrywane są zazwyczaj w lesie lub w parku, zazwyczaj nie ma opłaty startowej, elektronicznego pomiaru czasu i innych "bajerów", które są tak oczywiste dla wielu biegaczy na tych "normalnych" biegach. A na punktach żywieniowych (o ile takie będą) znajdziesz zapewne to "co kto przyniesie" ;-)

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...