6 kwietnia 2011

Podsumowanie tygodnia - 2tdMD

To był ostatni pełny tydzień treningów. Chociaż to już powoli było luzowanie przed startem i właściwie to nie był pełny. Ale o tym za chwilę.

Wtorek
5 x 1K (400 m RI)

Przed treningiem wybrałem się jeszcze na spacer. Chciałem na spokojnie obejrzeć, to co odkryłem w poniedziałek. I to co mnie uderzyło, to ilość biegaczy, których spotkałem. Zaryzykuję stwierdzenie, że w tak krótkim czasie w jednym miejscu widziałem tylu biegaczy... podczas zawodów. Ale co się dziwić, jak sam burmistrz dba o zabieganie Gladbeckczyków.
Dla tych nie-niemieckojęzycznych wyjaśnię, że na widocznej tablicy jest napisane, że jest to bieżnia fińska do treningów przyjaznych dla stawów. W niemieckiej Wikipedii wyczytałem, że bieżnia fińska (Finnenbahn) to właśnie bieżnia specjalnie przygotowana do treningów nie obciążających stawów.

Ale przejdźmy do mojego biegania. Na swoje jedno-kilometrówki wybrałem normalną ścieżkę. Ale dziwne to było bieganie. Coś mi z tempem nie wychodziło. Praktycznie za każdym razem zaczynałem za szybko, a gdy wydawało mi się, że wszedłem w odpowiednie tempo Gremlin zaczynał krzyczeć, że jest za wolno. Więc przyspieszałem. A on wciąż krzyczał. Więc dalej przyspieszałem aż w końcu się udawało. A średnio "powychodziło" 5:02, 4:52, 4:57 i 4:50/min. Na ostatniej rundzie przestałem się "przejmować" Gremlinem i pobiegłem na wyczucie. I oczywiście... wyszło za szybko, czyli 4:39/km.

Piątek
10 km run: 3 km easy, 5 km @ST, 2 km easy
Klu tego treningu były  buty, bo właśnie tego dnia kurier przyniósł Lunarhaze od Ewy co prowadzi portal o elektronicznych trampach.
Pierwsze wrażenie? Dobrze opinają stopę - może nawet za dobrze. Po jakimś czasie to wrażenie mija, niestety potem wróciło. Trochę mi to doskwierało. Liczę, że w miarę biegania trochę się rozejdą i dostosują. Niestety summa summarum trening skończył się paskudnym obtarciem prawej pięty. Ale w moim odczuciu to bardziej kwestia starej skarpety w nowym bucie (już zakupiłem dwie pary nowych) niż samego buta. Ale to jeszcze zweryfikuje życie...

Niedziela
16 km @MP

Jak już wspomniałem, tydzień był niepełny. Albowiem biorąc pod uwagę obtarcie pięty, ból gardła niewiadomego pochodzenia oraz fakt, że w okresie luzowania można sobie nieco poluzować... zrobiłem sobie wolną niedzielę.

Kolejny tydzień też będzie miał maksymalnie dwa treningi. Za to jeden start.

2 komentarze:

  1. Mam nadzieję, że obtarcie już się ładnie zagoiło!

    A co do fińskiej bieżni, to rzeczywiście widziałam tu w FI kilka razy w różnych miejscach specjalnie przygotowane ścieżki, których nawierzchnia zrobiona jest z drobno poszatkowanej kory i różnych ściółkowych rzeczy: próchno, stare igliwie itp.

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...