1 stycznia 2011

To będzie mój rok

Niezmienne początek roku, a zwłaszcza Nowy Rok, czyli jego pierwszy dzień to dobry moment na snucie planów na nadchodzące dwanaście, zupełnie nowych, miesięcy. W tej właśnie konwencji napisany został artykuł Zaplanuj swój najlepszy rok w najnowszym numerze Runner' World. Przedstawiono w nim całkiem ciekawą koncepcję, by w ciągu dwunastu miesięcy wystartować w zawodach na każdym dystansie i w każdym terenie.
Mój plan nie jest idealną kalką tego opisanego w artykule (przede wszystkim planuję maraton nie tylko na jesień), ale można powiedzieć, że przejawia pewne podobieństwa. A przedstawia się następująco:

1. Trail/5 km (styczeń/luty)
Czyli ni mniej ni więcej czyli ciąg dalszy cyklu II Grand Prix Poznania w biegach przełajowych. Cykl wprawdzie kończy się dopiero w maju i jest duża szansa, że w tych cieplejszych miesiącach uzyskam lepsze wyniki z życiówkami włącznie, ale jeśli tak się stanie, to niejako przy okazji, bo w miesiącach wiosennych chciałbym się skoncentrować na nieco innych dystansach.

2. 10 km (marzec)
Wiosnę przywitam udziałem  (drugim moim) w VII Maniackiej Dziesiątce. Liczę, że i tym razem w biegu weźmie udział więcej niż jeden Monczyński.

3. Maraton (kwiecień)
Ktoś by zapytał, a gdzie półmaraton? Półmaraton będzie - również w kwietniu, konkretnie 4 Półmaraton Poznań(ski), 3 kwietnia - ale w tempie treningowym. A powodem tego jest fakt, że mój docelowy start wiosenny czyli 38. Maraton Dębno, wypada już tydzień później, czyli 10 kwietnia. Cel: złamać wynik 4:00:00, ale nie będę do niego "parł" za wszelką cenę. Jeśli się nie uda, następna okazja będzie jesienią.

4. Sztafeta (maj)
Coś nowego, co chciałbym zrobić w tym roku - pobiec w sztafecie maratońskiej (Ekiden) - okazja nadarza się 29 maja w Warszawie. Kwestia tylko zebrania zespołu - mój pomysł jest taki, aby skrzyknąć innych blogujących biegaczy i powołać (choć na ten jeden raz) zespół Runblogerów. Pytanie tylko czy się inni chetni znajdą...

5. Półmaraton (czerwiec)
Wciąż mam pewne wątpliwości, czy czerwiec to dobry czas na najważniejszą "połówkę" w sezonie (wciąż mam w pamięci warunki pogodowe tak "sprzyjające" startom w czerwcu biegłego już roku). Postanowiłem jednak spróbować swoich sił w V Grodziskiskim Półmaratonie Słowaka.

Maj i czerwiec to również sezon na biegi górskie w położonym wszakże w bezpośrednim sąsiedztwie polskich gór Poznaniu (i okolicach) - z niemałą przyjemnością wziąłbym udział (o ile - na co liczę - zostaną również w tym roku zorganizowane) w Malta Trail Running oraz Cross Dziewicza Góra.

6. Przerwa wakacyjna (lipiec/sierpień)
W miesiącach wakacyjnych powinny już rozkręcać się przygotowania do jesiennego maratonu i nie planuję na ten okres ważniejszych startów - jeżeli na jakieś się ostatecznie zdecyduje, to na lokalne.

7. Półmaraton (wrzesień)
Z uwagi na fakt, że w tym sezonie zaplanowałem aż trzy maratony, we wrześniu sytuacja będzie odwrotna do kwietniowej. Udział w Maratonie Wrocławskim będzie na "zaliczenie" - planuję tempo co najmniej o minutę wolniejsze niż w docelowym jesiennym maratonie - natomiast jako mocny start (choć raczej nie na 101%) planuję w Półmaratonie Lechitów w Gnieźnie.

8. Maraton (październik)
Czyżby najważniejszy start sezonu? W końcu maraton na własnym podwórku: 12 Poznań Maraton im. Macieja Frankiewicza.

9. Zamkniecie sezonu (listopad)
Kolejna "nowa świecka tradycja", czyli, taj jak to miało miejsce w zeszłym roku, na zamknięcie sezonu Półmaraton w Kościanie.

Tak powinien wyglądać sezon 2011 - o ile uzyskam aprobatę Najwyższej Władzy...

11 komentarzy:

  1. Powodzenia w realizacji założeń i radości z biegania w nowym roku. Co do zespołu runbloggersów piszę się z przyjemnością :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super pomysł z tą sztafetą. Jakby co, możesz na mnie liczyć ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja również się zgłaszam do sztafety, byłoby super!

    OdpowiedzUsuń
  4. No bardzo fajny plan. Mi też się podoba ten pomysł robienia różnych dystansów przez cały rok. Trenowanie pod jedno wydarzenie może się znudzić :)Powodzenia w 2011 doctorku! ;-)
    A do sztafety widzę już pełno chętnych. Ja w sumie też chętnie - ale razie czego można zrobić 2 runblog teamy :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ojej, cały rok zaplanowany - wpadam w kompleksy :) Życzę Ci sukcesów i radości z każdego startu!

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie spodziewałem się, że mój pomysł tak się przyjmie! Jeden skład już prawie mamy, a może uda nam się "uzbierać" kilka RBT (RunBlog Team'ów).
    @Ava, Mauser, Wojtek, Kuba - dzięki za chęć akcesu! Wkrótce popracuję nad szczegółami organizacyjnymi.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dwie drużyny, to byłoby już coś! Dam info u siebie na blogu, jak już podasz szczegóły, bo może nie każdy doczytał tutaj.

    I moglibyśmy sobie skombinować jakieś zacne stroje. Choćby zwykłe t-shirty, które zapiszemy markerami ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. @Kuba, no ja myślę, że zacne stroje będą! Ja bym widział to tak: z przodu logo (trzeba by "wytypować" jakiegoś zaprzyjaźnionego grafika lub rysownika), a z tyłu adres bloga nosiciela koszulki.

    OdpowiedzUsuń
  9. Pomysł dobry, a jeśli chodzi o logo, to zaprzyjaźnionym grafikiem jestem ja. Ponad 3 lata w tej branży siedzę zawodowo, więc coś ciekawego pewnie bym wymyślił ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Dwa maratony na jesień to sporo. Ostatnio spędzam dużo czasu z zawodnikami (konkretnie z jedną zawodniczką heh) i postanowiłem biegać maraton raz w tym roku, w 2012 może dwa. Po prostu przekonała mnie argumentacja zawodowca. Swoją drogą śmieszne jest jak świat nas amatorów się różni od zawodowców :)

    OdpowiedzUsuń
  11. @run, planuję dwa maratony na jesień tylko dlatego, że "zbieram" na koronę. Dlatego też jeden w tempie treningowym.

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...