3 stycznia 2011

Podsumowanie tygodnia - 15tdMD

Podejrzewam, że dziewięć na dziesięć osób zakładających bloga o bieganiu wśród powodów do tego kroku posiadało samo-motywację. Nie inaczej było i ze mną. A jak blog może motywować biegacza? A tak, żeby nie musiał robić tego co ja będę musiał zrobić za chwilę - pisać o treningach, które się nie odbyły...
To był ciężki tydzień (niestety nie dlatego, że treningi były ciężkie) - nie będę się usprawiedliwiał, że pogoda nie dopisała, że goście przyjechali, że kilka razy "popstrykałem" się ze Ślubną, że Sylwester, że późno kładłem się spać... Fakt jest faktem, że z trzech treningów biegowych, odbył się tylko jeden.

Wtorek
Pływanie, 40 długości basenu (25 m), tj. 1000 m w 28:00

Środa (wg planu)
4 x 800m (2 min. RI) - nie odbyło się

Piątek (wg planu)
11 km: 1,5 km easy, 8 km @ MP, 1,5 km easy - nie odbyło się

Niedziela
15 km @ MP + 28 sec/km
W niedzielę, choć nie jakoś szczególnie wcześnie, udało się wstać i pobiec do Lasku Marcelińskiego. Pogoda sprawiła, że podłoże nie było zbyt przyjazne - dopóki nie dotarłem do lasu momentami trzeba było biec praktycznie po tafli lodu, w samym lesie był nieco zmarznięty, ale jednak śnieg. Na szczęście ścieżki dość dobrze udeptane - tylko momentami pojawiały się problemy przy mijaniu innych biegaczy. Mimo wszystko trudne warunki nie przeszkodziły mi w utrzymywaniu założonego tempa, raczej musiałem się hamować. Ostatecznie średnie tempo wyszło o sekundę szybsze od zakładanego.

Podsumowując, 15 z założonych ok. 29,5 km nie napawa dumą z pracy nad sobą. Ale nie ma co załamywać rąk - biegnę dalej.

2 komentarze:

  1. Bardzo mi się podoba podsumowanie :) Jeszcze wszystko nadrobisz!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze piszesz maratończyk nigdy się nie poddaje i biegnie dalej ;) będzie dobrze :)pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...