28 grudnia 2010

Podsumowanie tygodnia - 16tdMD*

Tydzień nieco wydłużony, ponieważ (głownie w wyniku komplikacji około-świątecznych) pierwszy trening biegowy wypadł dopiero w środę, a ostatnie w poniedziałek bieżącego tygodnia.

Poniedziałek
Pływanie, 44 długości basenu (25 m), tj. 1100 m w 31:18

Środa
3 x 1600 m (1 min. RI**)
Zakładane tempo interwałów wynosiło 4:43-4:48/km. Z dwóch powodów nie udało się go utrzymać. Po pierwsze był to pierwszy trening biegowy po długiej przerwie - muszę przyznać, że trochę to bolało. Po drugie, śnieg w Parku Raszyńskim był rozjeżdżony, przez co biegało się jak po plaży, co oczywiście nie pozostało bez wpływu na utrzymywanie tempa. Najbliżej byłem za pierwszym razem (5:00/km), potem było już nieco gorzej (5:59 oraz 5:42/km). Ale biorąc pod uwagę, że przy drugiej rundzie chodziły mi po głowie myśli, żeby trzecią w ogóle odpuścić (trochę bolało, jak już wspomniałem), i tak jestem zadowolony. Łączny pokonany dystans: 5,0 km.

Sobota
9 km run: 3 km easy,3 km @ ST, 3 km easy
W międzyczasie (od środy) nastąpiła (częściowa) odwilż, po czym wrócił mróz, przez co w miejsce rozjeżdżonego śniegu pojawił się lód. Na szczęście spadł też śnieg, który w ciągu dnia został udeptany przez spacerowiczów, dzięki czemu wieczorem warunki do biegania były całkiem przyzwoite - doskonale sprawdziły się tu buty trailowe. Tym razem bez niespodzianek - wszystko zgodnie z planem. Łączny czas przeznaczony na pokonanie 9 km to 53:30

Niedziela
Trening siłowy (22:24). Ten element dopiero teraz na stałe wplotłem (a właściwie wplatam) do swojego cyklu treningowego. W przyszłości zapewne zacznę wykonywać bardziej ambitne ćwiczenia, ale póki co "zadowalam" się zestawem treningowym (nieco zmodyfikowanym na swoje potrzeby) podpatrzonym na bieganie.pl.

Poniedziałek
13 km @  MP + 19 sec/km (5:59/km)
Mimo, że tempo spokojne, nie przyszło mi pokonanie tych 13 km bez trudu. Jednak wciąż czuć zbyt długą przerwę, a przede wszystkim rozpoczynanie planu bez żadnego "wstępu". Summa summarum średnie tempo pokrywa się dokładnie z zakładanym.

Podsumowując ciężko, ale zarazem dobrze jest wrócić do treningów, zwłaszcza tych składających się na dobrze skomponowany plan.

*16 tygodni do Maratonu Dębno **Recovery Interval

2 komentarze:

  1. Witamy ponownie towarzysza nałogu - jak widzę mamy okazję do spotkania się na maratonie Dębno :)
    Powodzenia życzę w realizacji planu.

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...