16 listopada 2014

O tym co się udało lub nie uwag kilka

No skoro rozpocząłem (a w zasadzie rozpoczynam, bo długość moich treningów nie osiąga póki co dwucyfrowych dystansów) nowy sezon treningowy, warto by chyba podsumować ten poprzedni i spojrzeć, co to ja sobie planowałem te kilkanaście miesięcy temu, a przede wszystkim co z tego wynikło. To co? Bez zbędnych wstępów i tak lubianych przeze mnie dygresji (a propos... żartowałem), że tak użyję mowy potocznej, lecimy.
Źródło: pixabay.com
... chciałbym nadal rozwijać się sportowo.
Tu się zdecydowanie udało. Poprawiłem bowiem życiówki na wszystkich głównych dystansach. Wynoszą one teraz odpowiednio 0:20:54 na 5 km (a nieoficjalnie - jest to bowiem międzyczas z Maniackiej Dziesiątki - 0:20:39), 0:41:04 na 10 km, 1:32:21 w półmaratonie oraz 3:14:47 na dystansie królewskim. Jednakże rzuca się w oczy, że tylko jeden z tych wyników pochodzi z jesieni.

Moimi głównymi startami będą maratony w Pradze oraz Aglomeracji Śląskiej
Tutaj sukces pełen - udało się pobiec w obu imprezach.

Na królewskim dystansie chciałbym w tym roku zbliżyć się do wyniku 3:10.
W tym wypadku można by... negocjować. Zbliżyć się wprawdzie zbliżyłem, w Pradze zszedłem przecież poniżej 3:15. Jesienią jednak celem było urwanie kolejnych pięciu minut. A jak wiadomo, maraton tym razem okazał się mocniejszy i nie poprawiłem nawet wyniku z wiosny.

Bardziej konkretnie myślę jednak o złamaniu dwóch innych barier, które można by określić jako psychologiczne - dwudziestu minut w biegu na 5 km oraz półtorej godziny w półmaratonie.
Tutaj należy odnotować całkowitą porażkę. W pierwszym przypadku, jak zwykle odnotowuję zdecydowanie niewystarczającą ilość startów na piątkę. Gdyby były międzyczasy z Chyżej w Nowym Tomyślu, być może okazałoby się, że którąś z połówek (najpewniej drugą) przebiegłem poniżej dwudziestu minut. Niemniej międzyczasów na wynikach brak, a nawet Endomondo twierdzi, że moja najszybsza piątka miała miejsce podczas Maniackiej (a twierdzi, że zrobiłem to w 19:41, ale to już wynik mocno nieoficjalny). Na połówce z kolei zabrakło prawie dwie i pół minuty do tzw. szczęścia. Będzie więc co urywać na wiosnę.

Ponadto chciałbym zdobyć Koronę Półmaratonów Polskich
Tak dobrze żarło i zdechło, jak to się określa w języku nie literackim. Brakowało mi do szczęścia jedynie ukończenia połówki w Kościanie. Najpierw jednak się zgapiłem i nie zdążyłem się zapisać przed wyczerpaniem się limitu. A i tak ostatecznie okazało się, że ta niedziela to jedyny możliwy termin by wyprawić Córce Starszej kinder party z okazji piątych urodzin (i nic to, że koleżanki CS w ostatniej chwili się pochorowały i imprezy nie było). Trzeba było odpuścić. Czy będę próbował za rok? Chyba nie.

... chciałbym pobiec w sztafetowej pielgrzymce biegowej na Jasną Górę
W tym wypadku również niepowodzenie. Napięty harmonogram zawodowy nie pozwolił na dodatkowe dni urlopu w lipcu i musiałem obejść się smakiem. Bywa.

Pytanie czy w świetle powyższego podsumowania, oraz toczącej się kilka tygodni temu w internetowym środowisku biegowym dyskusji, jestem zwycięzcą, czy też... nie jestem nim, pozostawiam otwarte (względnie do dyskusji).

PS. Plany na kolejny sezon jeszcze się precyzują. Jak się sprecyzują, czym prędzej doniosę.

3 komentarze:

  1. Cały rok to masz ładny - szczególnie wiosna w Pradze robi wrażenie. Piątkę to na pewno poniżej 20 minut biegasz - tylko brakowało okazji żeby oficjalnie to pobiec. Połówkę i dychę też na pewno sporo byś poprawił gdyby była okazja (dobra trasa, pogoda i start z przygotowaniem). Czyli będzie z czego,urywać na wiosnę :)
    Co do dyskusji czy się jest zwycięzcą to szkoda czasu, widać że sezon był udany - maraton szczególnie a to w końcu najważniejsze (no bo nawet nazwa bloga to sugeruje ;) ). Gratki i do zobaczenia na Mikołajki!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeżeli sam jesteś z siebie zadowolony to znaczy, że jesteś zwycięzcą i tego się trzymaj, bo jak zaczniesz patrzeć na to co mówią inni to bieganie Ci zbrzydnie. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. W Pradze sam bym chętnie wystartował, ale jak na razie stawiam na Cracovia Maraton zobaczymy co mi z tego wyjdzie :)

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...