31 marca 2013

No, to po świętach

Nie, nie będę przytaczał w całości anegdoty, którą wygłosił niegdyś Andrzej Poniedzielski w łódzkiej Przechowalni, a z której zaczerpnąłem cytat na tytuł do niniejszego posta. Co ciekawsi na pewno znajdą w ostępach Internetu co trzeba. W każdym bądź razie chciałbym zauważyć, że święta wreszcie przyszły... i wreszcie można odetchnąć. Wprawdzie nie do końca wiadomo które to święta, bo za oknem biało i tylko wyglądać czerwonego samochodu producenta wiodącego napoju izotonicznego (niemniej samochód obrandowany zupełnie inaczej). Zastanawiałem się nawet czy nie wtaszczyć z powrotem do domu choinki, która na wiosnę oczekuje w ogródku (jeszcze w donicy).
Święta to jednakowoż trudny okres dla biegacza. Tzw. wolnego czasu niby więcej, ale obowiązków jakby też. Ufam jednak, że uda mi się znaleźć czas na trening, który pozwoli spalić choć część nadwyżki przyjętych kalorii, aby tytułowe określenie po świętach nie nabrało przypadkiem dodatkowego znaczenia.
Źródło: Marcin Wierzchowski
Abstrahując od dywagacji na temat tzw, wagi startowej lub wagi od niej bardzo dalekiej, postanowiłem ogłosić świąteczną promocję i do końca świątecznego poniedziałku przedłużyć okres przewidziany na zgłoszenie swego udziału w konkursie. Zatem jeśli ktoś w nawale przygotowań przedświątecznych nie zdążył, lub zapomniał, lub nie miał siły ni ochoty, jeszcze można to nadrobić.

A na koniec, aby przysporzyć Wam dodatkowej porcji radości (jak wiemy Wielkanoc to najbardziej radosne ze świąt), mała anegdota.
Wczoraj, z racji urodzin Młodszej Córki, odwiedziła nas matka chrzestna Hanki, z zawodu muzyk. I tak dyskutowaliśmy sobie o życiu i o tym, że w Półmaratonie Warszawskim pobiegło ponad dziesięć tysięcy osób, a na ostatniej edycji Kreaspiracji pojawiło się ich zaledwie (a zarazem aż, bo taka liczba postrzegana jest jako zdecydowany sukces) pięćset. I tu Ciocia Malwina zaczęła żalić się, że współczesny człowiek nie rozumie, że należy troszczyć się nie tylko o ciało, ale i o ducha. Z powyższym stwierdzeniem zgadzam się w pełnej rozciągłości, o czym już zresztą pisałem, lecz nie mogłem powstrzymać się przed zapytaniem CM, co ona robi dla rozwoju swego ciała. W odpowiedzi usłyszałem: Na razie czekam, aż zrobi się cieplej... Dalszej części wypowiedzi nie doczekałem (no nie dosłownie) - niestety poległem.

A zatem Cioci Malwinie, Wam i sobie życzę by wreszcie zrobiło się cieplej. Tak trochę. A tymczasem Wesołych!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...