21 lutego 2013

Asics Gel Fuji Attack 2

Nowe trailówki, czyli Asics Gel Fuji Attack 2, mimo iż trafiły do mnie w ostatni dzień minionego już roku, są poniekąd prezentem gwiazdkowym. Poniekąd, bo nie dostałem ich tak naprawdę na gwiazdkę, ale praktycznie w całości sfinansowałem z biletów Narodowego Banku Polskiego, które już pod choinką (a i owszem) się znalazły. Zapałałem do nich miłością wielką zanim jeszcze je ujrzałem na żywo, a że jestem miłośnikiem Kraju Kwitnącej Wiśni, motyw góry Fuji (czy też bardziej z polska - w końcu mamy dziś Dzień Języka Ojczystego - Fudżi) jedynie ową miłość podsyca.
Nie pierwszy raz kurier przyniósł mi buty, których wcześniej nie miałem okazji przymierzyć, ale tym razem miałem jakąś podświadomą niemal obawę o zły dobór rozmiaru. Na szczęście moje nogi zaznały już obuwia tej marki, postawiłem zatem na ten sam rozmiar - 41,5. Kurier dostarczył przesyłkę i moim oczom ukazał się rozmiar... 42. Trzeba będzie reklamować, pomyślałem, ale też zaraz pomyślałem, że może przymierzę? Pasują jak ulał. Wyjmuję wkładkę, porównuję z tą z używanej już wcześniej pary - dokładnie takiej samej długości. Pomyłka o dobrych skutkach, a może w sklepie wiedzieli, że trzeba małą korektę wprowadzić? Trudno stwierdzić. Niemniej, buty są, pasują, czas na pierwsze wrażenia.
A pierwsze wrażenia były dwa. Po pierwsze wysoko a palce wiszą w górze. No cóż, trailówki. Po drugie, co to za dziwne sznurówki? O trójkątnym przekroju? Niechybnie w celu pewniejszego sznurowania, pomyślałem. Jeśli to jednak prawda, to niestety nie działa. Jest to największa acz zarazem jedyna chyba wada tych butów - notorycznie się rozwiązują. Pomaga dopiero wiązanie na podwójny węzeł - szczęśliwie sznurówki są też odpowiednio długie.
Pierwszy test bojowy był ekstremalny - zrobiłem bowiem coś, czego robić się nie powinno (szczególnie mając w pamięci, co zupełnie nowe buty potrafią zrobić z moimi piętami). Na pierwszy trening w nowym obuwiu wybrałem ponadtrzydziestokilometrowe wybieganie. Skutek? Żadnych otarć, pęcherzy czy choćby zaczerwienienia - po prostu dopasowanie idealne, chciałoby się powiedzieć. Jeśli już o dopasowaniu mowa, muszę wrócić na chwilę do sznurówek. Wspominałem już kiedyś, że mam częstokroć kłopoty z doborem siły wiązania (albo wiążę za mocno i sznurówki piją przez cholewkę, albo zbyt słabo i but jest zbyt luźny). W tym wypadku, o dziwo, z siłą sznurowania nie było żadnego problemu - nie wiem czy to efekt zastosowanych w butach systemów, a może nawet trójkątnej w przekroju sznurówki, ale po prostu wiązałem buty i biegłem...
Na kolejnym - równie długim, a nawet nieco dłuższym - treningu w równie ekstremalny sposób sprawdzona została wodoszczelność. Tu należy dodać, że but wodoszczelny mieć wcale nie był - dla tych, dla których ten element jest istotny, dobra wiadomość: dostępna jest również wersja G-TX, czyli z Goretexem. Ja wybrałem bez i przy trafieniu nogą w zamarzniętą kałużę, zabrałem ze sobą w dalszy bieg sporą część jej zawartości. Mało to komfortowe było, zwłaszcza że panowała akurat temperatura, jak już można było wywnioskować z faktu występowania zamarzniętych kałuż, ujemna. Jednak mimo tak niesprzyjających warunków, woda została dosyć sprawnie odprowadzona na zewnątrz i choć dyskomfort pozostał, można było kontynuować bieg (a było to po mniej więcej jednej trzeciej zaplanowanego na trzy godziny treningu).
Od buta o tak agresywnym bieżniku można bez wątpienia wymagać odpowiedniej przyczepności. I trzeba mi zauważyć, że Fuji Attack 2 te wymagania spełniają niemal idealnie - czy to podczas spokojnych długich wybiegań, czy to podczas interwałów, gdy osiągałem granice swojej możliwości. Problemy z przyczepnością spotykały mnie jedynie na lodzie i mocno zajeżdżonym przez samochody śniegu.

Niestety styczniowe chorowanie nie pozwoliło mi sprawdzić jak buty sprawują się w warunkach rozpływającej się brei pośniegowej i biegałem głównie w warunkach stricte zimowych. Na szczęści udało im się choć raz, za to porządnie, zaznać porządnego błota z bezdroży (a to w końcu but na bezdroża jest). Zatem jeśli chodzi o podłoża oraz warunki pogodowe, to również w tym wypadku należy zauważyć, że poza wymienionymi powyżej podłożami powodującymi śliskość, pozostałe - wliczając w to między innymi drogi polne i leśne, śnieg kopny lub ubity, pokryte liśćmi zbiegi i podbiegi, a nawet asfalt, czy też po prostu podłoże utwardzone - nie stanowią szczególnego wyzwania.
Jak to na końcach bywa, powinna się tu znaleźć pointa jakaś lub chociaż morał. Dziś będę oszczędny w słowa (ot, nic innego do głowy mi nie przychodzi akurat) - Chwalę sobie i gorąco polecam! Szczególnie na biegowe wycieczkach po bezdrożach dużych i małych.

Garść podsumowań:
Marka: Asics
Model: Gel Fuji Attack 2 (męskie)
Sklep: Zalando.pl
Cena: 389 zł
Masa: 315 g
Przebieg: 105,1 km

1 komentarz:

  1. Troszkę tańsze by mogły być... poza tym mi się też podobają i chętnie bym je kupił. No ale sezon na takie buty się kończy więc na następną zimę dopiero kupię tego typu buty. A czy mają plastikowe elementy wspierające stabilizację w tylnej części cholewki? Jeśli tak to rozumiem z opisu że nie obcierały?

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...