18 sierpnia 2011

Podsumowanie tygodnia - 10tdMP

Jak to jest, że podsumowanie tygodnia, w najlepszym wypadku, piszę pod koniec kolejnego? W każdym bądź razie za mną kolejny tydzień zakończony w poniedziałek zamiast w niedzielę i związana z tym refleksja, że wolne poniedziałki generują leniwe niedziele.

Wtorek: 10-20 minute warm-up, 6 x 800 m (1:30 RI), 10 minute cool-down
Trening wyjazdowy związany z służbowym pobytem w malowniczej dosyć miejscowości Łochów (kilkadziesiąt kilometrów od miasta stołecznego). Jak to czasem bywa w nieznanym terenie, bieg metodą "przed siebie i z powrotem". Dosyć dynamiczna rozgrzewka z racji pobliskiego jeziora i związanego z ową bliskością zatrzęsienia komarów. Potem przed siebie nieuczęszczaną drogą, skręt w las, nawrót po kilkuset metrach z racji braku przepustowości (nawet dla biegacza) leśnych ścieżek i dalej naprzód szosą. Tak więc 800-metrówki wypadły w okolicznych wioskach (minąłem dwie lub trzy tablice z nazwami miejscowości) przy kilku ciekawskich spojrzeniach autochtonów i szczekaniu psów (jeden nawet próbował mnie gonić, ale summa summarum chyba bardziej on bał się mnie, niż ja jego). Rozciąganie już w pokoju hotelowym - byłem już wystarczająco pokąsany. W sumie nabiegałem 11,11 km (ładna liczba, prawda?).

Czwartek: 13K run: 1,5K easy, 10K @ LT pace, 1,5K easy
Dość nietypowy trening, jak na środek tygodnia, bo aż 13 km. Średnie tempo głównego akcentu (4:56/km) nie jakoś mocno eksploatujące, a przy okazji wyraźnie pokazujący mój progres w dłuższej perspektywie. W czerwcu zeszłego roku miałem gorszy czas w zawodach na 10K, niż na tych w ramach treningu.

Poniedziałek: 21K @ MP + 9 sec/km
Gdy już się pozbierałem w świąteczny poniedziałek, nie musiałem się też mocno eksploatować, bowiem plan przewidywał "tylko" 21 km, choć w dość "żwawym" tempie. I po raz pierwszy od początku planu długie weekendowe wybieganie było krótsze niż dwa pozostałe biegi łącznie.

Ostateczny bilans tygodnia to nieco ponad 45 km (czyli tyle co - jak na razie - średnia tygodniowa) przebiegnięte i niestety znów nic ponad to. Doszedłem do wniosku, że chyba muszę zmienić podejście do treningów uzupełniających, ale o tym już przy okazji podsumowanie na półmetku planu, który to (półmetek) zbliża się wielkimi krokami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...