4 czerwca 2011

***, tak, jesteśmy inni

Gdzie w miejsce gwiazdek należy wstawić nazwę grupy pasjonatów, do której się należy...

W środę, gdy wróciłem z pracy, Małżonka powitała mnie w drzwiach z najnowszym numerem tygodnika Polityka w ręku i na dzień dobry, cała podekscytowana, zaczęła czytać mi zamieszczony w tymże numerze artykuł. Jej podekscytowanie wynikało z faktu, że artykuł opisywał zjawisko, jakim jest noszenie dzieci w chuście, a powstał w dużej mierze na podstawie informacji, które znaleźć można na tzw. Chustoforum, na którym moja Małżonka jest dosyć aktywna. Artykuł zilustrowany był ciekawymi zdjęciami, których poszerzoną galerię można znaleźć na internetowej stronie tygodnika. Spośród nich szczególnie jedno przykuło moją uwagę:
Przykuło moją uwagę, bo bardzo przypomina i mi inną fotografię, na którą natknąłem się niegdyś w sieci:
A wniosek z tego podobieństwa wysnuwam taki, jaki zawarłem w tytule przedmiotowego posta - zarówno ja, jak i Moja Lepsza Połowa, możemy sobie powiedzieć, że jesteśmy inni. Chociaż motanie (o wiele bardziej niż samo noszenie) budzi chyba większe dziwienie - chyba do końca życia nie zapomnę pana, który wychodząc z plaży tak się zapatrzył na moją motającą się właśnie Małżonkę, że z wielkim hukiem pogubił niesione leżaki...

A co u mnie? Od środy właśnie trwa u mnie mała apokalipsa - zasbarkada, jak śpiewał Kabaret Potem


Cieknie mi z nosa i boli mnie gardło, więc tzw. "nici" wyszły zarówno z zaplanowanych na czwartek 800-metrówek, ale przede wszystkim z dzisiejszego Malta Trail Running. Ufam tylko, że do przyszłej niedzieli się wykuruję na tyle by pobiec w półmaratonie w Grodzisku. Chociaż i tak będę musiał odpuścić w tym sensie, że o życiówce nie mam nawet co myśleć. Trzeba będzie biec na "byle dobiec"...

I jeszcze jedna ciekawostka - trafiłem dziś na stronę NieBiegam.pl
Autorzy tak piszą na niej o swojej inicjatywie:
Życie jest zbyt krótkie, by tracić cenne chwile na bieganie. Jest zbyt piękne, by szalonym sprintem przemierzać skwery i altany. Jest zbyt ulotne, by pozornym truchtem pokonywać, własne przedpokoje, czy też uczelniane korytarze.

Goniąc za iluzorycznym ukojeniem tracimy najlepsze chwile swego życia, życia, które z każdym długim susem przecieka nam między palcami.

Ludzie - nie dajmy się zwariować – czas powiedzieć STOP! Czas zatrzymać się w tym opętańczym biegu, zacząć cieszyć się życiem i powiedzieć – Dziękuję, nie biegam.
Jeśli dobrze interpretuje ich słowa, chodzi im chyba o tzw. życiowe zabieganie. Lecz mimo wszystko muszę mocno i wyraźnie powiedzieć: Biegam i dlatego cieszę się życiem! Pod warunkiem, że akurat nie jestem przeziębiony oczywiście... 

5 komentarzy:

  1. Tak jesteśmy inni :) Dobrze mi z tym, że mam pasję i znam innych ludzi zakręconych na tym punkcie.

    Moim zdaniem hasło kampanii jest idiotyczne. Mam nadzieję, że okaże się to wielkim niewypałem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, akcja może i zacna, ale hasło koszmarne - mnie na przykład kojarzy się z otyłym jegomościem (któremu "mięsień piwny" wystaje spod koszulki) zasiadającym przed telewizorem z talerzem czegoś kalorycznego :-)
    Życzę powrotu do zdrowia i do biegania.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bartek zdrowiej szybko;)Bardzo dobrze, że ludzie są "inni" Bo jakby wszyscy byli jednacy jak spod sztancy to świat byłby nudny ;) pozdrowaśki dla całej Rodzinki :)Tylko nie zaraź swoich dziewczyn !

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie nakichaj na dziewczyny i kuruj się dzielnie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mnie nie biegam kojarzy się z otyłą babą oglądająca cały dzień seriale.

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...