25 marca 2011

Podsumowanie tygodnia - 4tdMD

Blisko, coraz bliżej... do celu jakim jest kolejny maraton. W kolejnym tygodniu przygotowań, który nieco się przeciągnął (bo "treningowo" skończył się w kolejny poniedziałek) nie udało się zrealizować planu w 100% ale dzięki Maniackiej generalnie można uznać tydzień za w pełni udany.

Wtorek
13 km @ MP
Kolejny z serii treningów w docelowym tempie maratonu (im bliżej końca planu, tym tego typu treningów coraz więcej - ciekawe dlaczego?). Nie był to trening łatwy, bo wciąż czułem się lekko ociężały. Ale zmobilizowałem się na tyle by pokonać te 13 km ze średnim tempem 5:39/km.

Czwartek
10 x 400m (400 m RI)
Tak miało być. Ale ulewa, a przede wszystkim pilna praca umysłowa na wieczór sprawiły, że zostałem w domu. Za trening "szybkościowy" musiał mi zatem wystarczyć (szybki w końcu) start w Maniackiej Dziesiątce.

Poniedziałek
32 km @ MP + (19 sec/km)
To dopiero była przysłowiowa "masakra". Prawdopodobnie gdy wychodziłem pobiegać minęło już zbyt dużo czasu od ostatniego posiłku. Bo mimo, że przed wyjściem zjadłem jeszcze banana i pół batona muesli, już na pierwszych kilometrach poczułem się głodny. Miałem wprawdzie ze sobą żel energetyczny, ale też szybko zorientowałem się, że energii z niego może być mało na ukończenie treningu zgodnie z założeniami. Stoczyłem zatem heroiczną walkę z głodem i samym sobą i nawet udało mi się dobiec w założonym czasie (czyli ze średnim tempem 5:59/km). A po powrocie rzuciłem się na lodówkę - ale do końca dnia już nie udało mi się najeść do końca...

Reasumując, zamykam tydzień z 55 km na "liczniku". Mimo małych perturbacji, uwzględniając bardzo udany start (i test zarazem) na 10 km, nie mogę powiedzieć, że nie jestem z siebie zadowolony. Ale końcowe efekty ocenimy w Dębnie.

6 komentarzy:

  1. Podziwiam szczególnie ten trening 32km w tempie 6:00/km. Na jaki czas lecisz w Dębnie?

    OdpowiedzUsuń
  2. @Mauser, zdaje się, że biegniemy na ten sam - na 4:00:00:)
    BTW, widziałeś, że Decathlon podlinkował Twojego bloga na Fejsie?

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też zgłodniałam podczas swojej ponad-trzydziestki. Żel albo izotonik może dają jakąś energię, ale żołądka nie oszukują.
    Bardzo ładne tempo!

    OdpowiedzUsuń
  4. No Bartek w niedzielę będę akurat po naszym biegu więc będę trzymał kciuki za złamanie czwórki :) Na pewno się uda :) Fajnie się w Dębnie biega ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzięki za newsa. Jestem sławny ;) Szkoda, że żadnego sprzętu nie dają do testów.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nieźle, nieźle ;) Jestem pewny, że czwórka pęknie :) Ja spróbuję zaatakować jesienią w Poznaniu. Od przyszłego tygodnia solidne przygotowania, a w czerwcu indywiduwalny obóz treningowy nad morzem...mam nadzieję, że wszystko pójdzie zgodnie z planem i w pażdzierniku dołącze do czwórkołamaczy :D

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...