Trudno to nazwać "bezbolesnym powrotem do treningów", tak jak i formę trudno zaklasyfikować jako zbliżoną do optymalnej, ale udało się - wyszedłem dziś pobiegać!
Zwykle unikam jak mogę "buziek" w postach, ale dziś, z tej radości, zrobię wyjątek: :-)
I dobrze! A buziek też kiedyś unikałem. Dziś już nie. Dlaczego mam się ograniczać z okazywaniem emocji?
OdpowiedzUsuńOj, tak, to taka radość, kiedy wreszcie wyjdzie się na trening! :-D
OdpowiedzUsuńNo to super że wreszcie mogłeś pobiegać! I jak wrażenia po przerwie - jakieś ciężkie nogi? ciężki oddech? czy BZ?
OdpowiedzUsuńZapraszamy 26-tego do Lasu Kabackiego gdybyś przypadkiem gościł na przykład u rodziny w Wawie - będzie tam biegać blogo-grupka :-)
@Ava, rodziny w Warszawie niestety nie mam, ale ze względu na pogodę i warunki na drogach i tak odpuściliśmy sobie podróże w te święta. Żałuję, że zabrakło w Lesie Kabackim. Mam nadzieję, że mimo mojej nieobecności zabawa była przednia.
OdpowiedzUsuńAle może jako "Blogo-Grupka" zorganizujemy się na Sztafetę Maratońską 29 maja?