31 maja 2010

Wesel się biegaczu

Miniony weekend upłynął pod znakiem wesela, właściwie ślubu i wesela - a konkretnie ślubu i wesela Marty i Mariusza. Nie oznacza to, że będę pisał o tym jak miło, jak pięknie było i że się wzruszyłem raz czy dwa, rozradowałem dobrych kilka razy i raz jeden niestety rozczarowałem (żeby nie było, nie Nowożeńcy byli podmiotem tego rozczarowania - z Podmiotem porozmawiam o tym przy najbliższej okazji, o ile znajdzie dla mnie czas). Tak właśnie, o tym pisał nie będę... Aczkolwiek faktem jest, że owo klu weekendu nie pozostało bez wpływu na moje weekendowe plany treningowe, zwłaszcza że wraz z Moją-Nie-Sportową-Żoną (bardziej MNSŻ niż ja) zostaliśmy częściowo zaangażowani w organizację całego przedsięwzięcia.

Z tzw. logistycznych powodów wyjście na trening w piątek w ogóle nie wchodziło w grę. Stanąłem zatem przed dylematem - zrezygnować z jednego wyjścia, czy znów skumulować je w dwa dni, co wydawało się tym trudniejsze, że na niedziele planowałem 15 km. Ostatecznie postanowiłem wydłużyć przerwę między wyjściami, na ile to tylko możliwe - biegałem zatem w sobotnie przedpołudnie (jeszcze przed gorączką przygotowań, a "działo się" chyba bardziej niż przed naszym własnym ślubem) i w niedzielne popołudnie, w obu przypadkach nad Rusałką. W sobotę było nieco szybciej, ale cały dystans podzieliłem na kilka odcinków z krótkimi przerwami. Zacząłem się bowiem bawić wypożyczonym od Mateusza SprotBandem, a właściwie zacząłem go rozpoznawać (czyli jak to mawia dzisiejsza młodzież, "o co kaman"...). Razem nazbierało się tego 10,9 km w średnim tempie 5:05 min/km. W niedzielę było już wolne wybieganie - tempo 6:08 min/km - za to ciągłe i długie: trzy pełne okrążenia, czyli ok. 15 km. Trudy nocy minionej odczuwałem w swych kończynach dolnych jedynie w śladowych ilościach.
A teraz zastanawiam się, czy dwudniową przerwę zrobić po tak intensywnym weekendzie, czy bezpośrednio przed piątkową "dyszką" w Gnieźnie. Inaczej to ujmując nie zdecydowałem jeszcze czy następnym razem buty do biegania założę jutro, czy w środę. Ale zdecyduję najpóźniej jutro...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...