21 maja 2013

Mądre słowo - crowdfunding

Zapewne domyślacie się, skąd najczęściej uczę się ostatnio tzw. mądrych słów? Albo inaczej - gdzie sprawdzam znaczenie słów, których nie rozumiem (czytaj: mądrych)? Zaskoczenia nie będzie - w sukurs (kolejne mądre słowo) przychodzi ciocia Wikipedia. Sprawdźmy zatem co oznacza mądre słowo dnia (wytłuszczenia moje):

Crowdfunding – forma finansowania różnego rodzaju projektów przez społeczności, które są wokół tych projektów zorganizowane. Przedsięwzięcie jest w takim przypadku finansowane poprzez dużą liczbę drobnych, jednorazowych wpłat dokonywanych przez osoby zainteresowane projektem. Upowszechnienie się internetu pozwala na łatwe informowanie o projektach i tworzenie wokół nich społeczności, co przyczyniło się do rozwoju zjawiska crowdfundingu. Określenie to jest zwykle używane w odniesieniu do zbiórek prowadzonych na stworzonych w tym celu platformach internetowych, rzadziej także przy pomocy serwisów społecznościowych lub blogów.
Ciekaw jestem czy zgadujecie powoli, do czego zmierzam?

Otóż ostatnio światło dzienne ujrzał nowy projekt portalu, który (jak już raz czy dwa wspominałem), nauczył mnie biegać z książką na uszach. A projekt ów wykorzystuje właśnie crofdfunding i nosi nazwę kolekti.pl. W największym skrócie mówiąc (pisząc czyli), chodzi o to by zebrać pieniądze na wydanie audiobooka, jeszcze przed jego wydaniem. A właściwie zebrać fundusze, by wydać audiobooka. Oczywiście nie jest to tzw. zrzutka, z której dla zrzucających się nic by nie wynikło. Bowiem dołożyć swoją cegiełkę do projektu można na kilka sposobów. Najprostszy sposób (najtańszy zarazem) to zapłacenie z wyprzedzeniem za plik mp3 lub płytę z nagraniem książki (oczywiście z rabatem). Ale można również zdobyć spersonalizowane życzenia na płycie CD, zostać mecenasem audiobooka, a nawet wziąć udział w nagraniu (zagrać razem z aktorami). Oczywiście wszytko to pod warunkiem, że uda się zebrać odpowiednią kwotę.
Źródło: kolekti.pl
No dobrze, ale po co ja to wszystko piszę? Przede wszystkim dlatego, że zawsze chciałem wziąć udział w nagraniu audiobooka. No może nie całego, bo po pierwsze, ktoś musiałby chcieć mnie do tego zaangażować, a po drugie musiałbym na to znaleźć czas. Ale tak jednego rozdziału powiedzmy... Więc gdy przeczytałem o kolekti.pl wpadł mi do głowy genialny (to się akurat jeszcze okaże) pomysł na przedsięwzięcie, które może być zarazem kolejną okazją to integracji tzw. środowiska blogaczy i ich wiernych (a jakże) i oddanych (a jakże po raz wtóry) czytelników - przedsięwzięcia, które (szumnie, acz roboczo) nazwałem (poproszę o tusz):

Blogacze czytają Scotta

Chodzi oczywiście o Jedz i biegaj autorstwa Scotta Jurka. A plan jest następujący:
Po pierwsze: Próbujemy namówić wydawcę książki do wydania również wersji audio.
Po drugie: Zbieramy grono blogaczy, którzy chcieliby wziąć udział w takim nagraniu (powiedzmy, jedna osoba - jeden rozdział).
Po trzecie: Zbieramy fundusze.
Po czwarte: Nagrywamy, wydajemy i rzesza biegaczy pozyskuje nowego towarzysza nie tylko długich weekendowych wybiegań.

I teraz mi napiszcie co o tym wszystkim myślicie? Da się zrobić, czy woda sodowa uderza mi do głowy?

8 komentarzy:

  1. Ja jestem na tak, mikrofonu się nie boję!:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pewnie! Jako radiowiec podpisuję się pod tym obiema rękami!:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hm, ciekawy pomysł. Ja bym była za!

    OdpowiedzUsuń
  4. Do odważnych świat należy, ja jestem za

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja był bym za ale nie nie tej książki :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dykcji mi brak. Mogę wesprzeć projekt wszystkim poza głosem ;-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Da się. Oczywiście to kwestia nie tyle kosztów co korzyści. Już mówię co za deal:). Otóż ja mieszkam w Twierdzy Modlin i również tam biegam. Znalazłem trasę po zewnętrznym pierścieniu wałów obronnych Twierdzy ok 4,5 km trasy którą można wolno przebiec wykonując kilkaset uników przed gałęziami i ok 4 km do wykarczowania bo to dzicz się zrobiła. I teraz. Można tam zorganizować bieg, zawody crosowe, pagórkowate, lub po prostu dostarczyć pięknej trasy treningowej do krosu ciągnącej się kilkanaście metrów nad zabytkowymi zabudowaniami z czasów przeszłych. Da się? Da się - odpowiadam. Ja ci pomogę z audiobookiem a Ty wpadniesz do mnie z maczetą i siekierką. Rozumiesz co mam na myśli. A gdyby jeszcze znaleźć kilku elokwentnych drwali to faktycznie moglibyśmy zrobić coś sensownego i to na wielu frontach. Potrzebny nam lider-organizator z publicznym blogiem. Plan działania i osiągalne cele. I myślę że się da.

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...