Nie udało mi się wyjść na trening w poniedziałek, nie udało się niestety również we wtorek. Wczoraj udało się, ale tak późno, że gdy wróciłem (wykąpałem się itd.) nie miałem już siły na wiele. W każdym bądź razie pobiegałem sobie trzy kwadranse po świeżym śniegu, co, uwzględniając fakt, że wcześniej usunięto większość "starego", było bardzo przyjemne. A z uwagi na późną porę i niewielką frekwencję w parku, po kilku okrążeniach natykałem się na odcinki, na których występowały jedynie moje ślady.
Znalazłem, też sposób rejestrowania treningów w sposób, w jaki robiłem to na początku przy jednoczesnym zachowaniu formy "opisowej". Forma taka właśnie (choć nie zawsze pojawiać się będzie bezpośrednio po treningu) pozostaje w postach. Forma "telegraficzna" natomiast widoczna będzie wcześniej w okienku blipowym po prawej stronie.
Acha, jeśli się uda, kolejne bieganie jutro.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz