27 stycznia 2015

O niezwykłym biegu w miesiąc po uwag kilka

Post niniejszy muszę (oczywiście nie muszę, ale chcę) zacząć od wyznania. Wyznania zazdrości. Otóż szczerze i gorąco zazdroszczę stolicy naszego pięknego kraju, jak również jej mieszkańcom, tym od pokoleń oraz popularnym słoikom, jak również tym, którzy do Warszawy mają tak zwany żabi skok. Zazdroszczę cyklu biegów Zabiegaj o pamięć. Od zawsze uważałem, że bieganie to doskonały sposób na uczczenie ważnych dla naszego narodu dat. Niestety do Warszawy mam dosyć daleko. Z drugiej strony uważam, że miasto, w którym przyszło mi żyć, czyli Poznań może się poszczycić co najmniej dwoma datami, które warto by uczcić. Chętnie bym zatem pobiegł w Biegu Poznańskiego Czerwca oraz Biegu Powstania Wielkopolskiego. Niestety póki co pobiec nie mogę, bo takich biegów nie ma, a sam nie posiadam niestety takich mocy przerobowych, by wydarzenie takie zorganizować. Niemniej jednak…
O dwóch takich, co... - czyli Krzysiek i ja
Z naprawdę dużym zadowoleniem odnotowałem pod koniec roku dwa tysiące trzynastego pojawienie się na tzw. fejsie wydarzenia, jakim był bieg (tzw. towarzyski) w hołdzie Powstańcom Wielkopolskim. Oczywiście czym prędzej potwierdziłem swój udział i nawet począłem czynić przygotowania – przecież na takim biegu trzeba się jakoś wyróżnić. Nie, nie zacząłem sobie szykować stroju powstańca (takich zapędów nie posiadam), a jedynie kokardę narodową (nie mylić z kotylionem). Niestety, jeszcze w Wigilię rozłożył mnie jakiś wirus i kolejną rocznice wybuchu powstania, zamiast na biegowo, obchodziłem na leżąco.

Jak się nietrudno domyślić, w roku już ubiegłym, czyli dwa tysiące czternastym, również ostrzyłem sobie zęby na taki patriotyczną wycieczkę biegową (treningiem bym jednak tego nie nazwał). Wypatrywałem wydarzenia na twarzaku, wypatrywałem, a tu nic. Zagadnąłem nawet kolegę Krzyśka, który zna organizatora inicjatywy sprzed roku, czy owa powtórzona zostanie. Otrzymawszy odpowiedź potwierdzającą, czekałem dalej. A tu nadal nic. Gdy stało się jasne, że przełom nie nastąpi, postanowiliśmy ze wspomnianym Krzyśkiem wziąć sprawy w swoje ręce (i w klawiatury). Sami utworzyliśmy fejsbukowe wydarzenie i puściliśmy wici w sieć. Stworzyliśmy nawet projekt przebiegu trasy wspólnego biegu, tak aby odwiedzić jak najwięcej związanych z powstaniem miejsc. Wprawdzie było dosyć późno – w sensie, że do rocznicy powstania pozostało naprawdę niewiele dni – ale zażartowaliśmy, że najwyżej pobiegniemy we dwóch. I tak się stało.

W mroźne grudniowe poświąteczne popołudnie (wieczór w zasadzie, bowiem w grudniu przed siedemnastą to już ciemno, że oko wykol) w okolicach dawnych koszar spotkało się dwóch biegaczy - Krzysiek, Sportoholikiem zwany, oraz piszący te słowa - by tym, co lubią najbardziej, uczcić pamięć tych, którzy za polskość Wielkopolski walczyli. Bez patetyzmu i nadęcia. Po prostu pobiegliśmy. Pokonaliśmy tak pięć kilometrów z małym okładem, aż dotarliśmy pod pomnik Powstańców. A propos – wiedzieliście, że ów pomnik przedstawia oficera oraz szeregowego żołnierza, by uczcić wkład obu tych grup w powstańcze zwycięstwo? Pod pomnikiem nie mogło się obejść bez pamiątkowej fotografii (szczęśliwie ktoś akurat przechodził, a mnie udało się z nim dogadać swoją łamaną angielszczyzną, bo akurat okazał się ów ktoś być obcokrajowcem). I nic to, że jest nas na niej tylko dwóch. Jak dla mnie jest nas aż dwóch.
Najważniejsze są dla mnie w tym wszystkim dwie rzeczy. Po pierwsze, że pobiegliśmy. Po drugie, że w jakiś sposób podtrzymaliśmy ideę, która się narodziła rok wcześniej. A za rok znów zorganizujemy taki bieg. Nawet, jeśli znów przyjdzie nam pobiec we dwóch. Ba, nawet jak miałbym pobiec sam. Chwała Bohaterom!

3 komentarze:

  1. Sam na pewno nie pobiegniesz. 27 grudnia znowu biegniemy, a w jakim gronie to się okaże :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super ! wielkie brawa dla Was!

    OdpowiedzUsuń
  3. Jest takie powiedzonko że Polacy wolą czcić porażki niż zwycięstwa. Ja się z tym nie zgadzam - lubię świętować zwycięstwa więc taka inicjatywa bardzo mi się podoba. Za rok będzie was tysiąc mam nadzieję :)

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...