8 marca 2014

O wchodzeniu pod stół uwag kilka

To będzie bardzo krótki post...

Dziewięć miesięcy temu sam sobie rzuciłem wyzwanie. Nie udało się! Wczoraj na ekrany kin wszedł film 300: Rise of an Empire. Ale ja nie wykonałem The 300 Workout.
Zabierałem się do realizacji przygotowań kilka razy. Ani razu nie poszło jak trzeba. Nie będę wyszukiwał usprawiedliwień. Ot, trening siłowy nie jest moją mocną stroną (cóż za ironia, nieprawdaż). A zatem, zgodnie z zapowiedzią, odszczekuję pod stołem. Do kona nie pójdę.



Ale może (ewentualnie) na pocieszenie DVD sobie kupię? Ale tak w nagrodę za nic?

4 komentarze:

  1. Chyba większość tak ma, że na te treningi siłowe trudniej się mobilizuje, znajduje czas. Sama łapię się na tym, że wolę pobiegać lub pokręcić na bajku, niż robić jakieś siłowe wygibasy :/ a one są niestety dość istotne.
    Nagroda, poza pocieszeniem, może być ewentualnie też zachętą ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. trening siłowy to nie jest najprzyjemniejsza sprawa (nuda i nic miłego, niestety), niestety - trzeba:). nagroda jako zachęta dla podbudowania motywacji to też dobry pomysł!

    OdpowiedzUsuń
  3. Stół stołem, ale czy próbowałeś robić "trawers krzesła"? :)

    http://wspinanie.pl/film/trawers-krzesla/

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...